poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 10


*** ANNA POV ***


Wciąż nie wierzyłam, że to się właśnie stało. Ból przeszywał mnie w okolicach nóg, pośladków... jak to się stało? jak mogło mi się podobać? Too. to było silniejsze ode mnie? Podniosłam się do pozycji siedzącej.Ból jaki teraz czułam był nie do opisania, a skóra paliła mi się na wspomnienie jego dotyku. Wciąż czułam jego ręce błądzące po moim ciele. Najchętniej ściągnęłabym skórę z siebie. Czułam się brudna, zeszmacona...Uspokoiłam swój oddech. Najmniejszy ruch sprawiał mi okropny ból przypominając ciągle do czego zaszło. Wybuchłam płaczem nie mogąc się powstrzymać. Czułam strumienie łez spływających po policzkach. Na moim ciele było mnóstwo siniaków. Powstały również nowe od siły z jaką chłopak mnie trzymał za biodra, ramiona...Biłam się ze samą sobą. Winiłam się za to, że było mi dobrze?. Podczas tego wszystkiego, wyobrażałam sobie siebie z całką inną osobą. Nie myślałam o tym, że może być to mój porywacz. Mimo wszystko gdy otworzyłam oczy to był on. Zwinęłam się w kłębek na łóżku, przykryłam szczelnie kołdrą i powoli odpłynęłam chcąc choć na chwile oderwać się od otaczającego mnie życia.

***PIĘĆ DNI PÓŹNIEJ***

Od pierwszego razu do dziś, robi ze mną to codziennie. Gdy próbuję się sprzeciwić używa siły i mnie do tego zmusza. Nigdy nie było tak jak pierwszego wieczoru. Za każdym razem troszczy się tylko o siebie, nie dbał o to, że może zrobić mi krzywdę.. Chodził tylko i wyłącznie o niego. O to aby zaspokoić jego. Często każe mi to robić gdy jest zły, gdy chce odreagować, a w tedy już całkiem nie uważa co robi. Ból jaki występował po pierwszym razie nie odpuszcza, występuje po każdym "zbliżeniu". Nie wychodzę z pokoju. Jedyne miejsce do którego przez ten czas chodziłam to łazienka. Justin przynosi mi jedzenie i picie, lecz zawsze wynosi pełne talerze. Nie uwierzę, że obchodzi go to czy jestem bezpieczna, zdrowa. Nie uwierzę, że się o mnie troszczy. Jest pieprzonym egoistycznym psychopatą dbającym o własnego chuja. jest osobą całkowicie wyzutą z uczuć. Każdego wieczoru wraca pod wpływem alkoholu, lub innych substancji. Stare siniaki zastępowały nowe. Wciąż ich przybywało, a przez ostatnią sytuację powstało rozcięcie na wardze i ogromny siniak na policzku.
** RETROSPEKCJA **

 Zbliżała się godzina powrotu mężczyzny, na samą myśl przeszły mnie ciarki i momentalnie zaczęłam się trząść. Z każdym dniem było coraz gorzej.  Nagle drzwi otworzyły się z impetem, a w nich stanął Justin z łobuzerskim uśmieszkiem mierząc mnie wzrokiem. Powoli oblizał wargi i ruszył w moją stronę. Skuliłam się jeszcze bardziej. Chłopak wsunął palce pod moją brodę podnosząc ją, abym na niego spojrzała. Uniosłam niepewnie wzrok. Chłopak przez dłuższy czas wpatrywał się w moje oczy, następnie przeniósł wzrok na usta. 
- Na kolana skarbie. - mruknął, a w jego oczach coś błysnęło.
Pokręciłam lekko przecząco głową.
-Co? Powiedz to skarbie.
- Nie zrobię tego - burknęłam cicho wyszarpując brodę z jego dłoni. 
- Rób to co mówię. - podniósł głos i wymierzył mi cios w twarz. Czułam okropne
pieczenie na policzku, ale jedyne co zrobiłam to splunęłam na niego. Kolejny cios, tym razem mocniejszy, poczułam pieczenie w okolicy dolnej wargi, lekko oblizałam wargi i wyczułam
tak dobrze mi znany metaliczny smak krwi. Chłopak chwycił mnie za włosy i szarpnął przez co upadłam z łóżka tuż przed niego. Mężczyzna drugą dłonią rozpiął rozporek i wysunął swoje przyrodzenie z bokserek. Znów szarpnął mnie za włosy wciąż ich nie puszczając.
- No otwórz skarbie tą buźkę i rób to do czego zostałaś stworzona. - te słowa były  
poniżające.. A z gardła chłopaka rozbrzmiewał głośny śmiech. 
Ponownie szarpnął mnie wywołując kolejną dawkę bólu. Poklepał mnie lekko po policzku dając mi tym do zrozumienia, że mam otworzyć usta i, że nie odpuści. Łzy spływały po moich policzkach.
- Te łzy ci nie pomogą dziwko. A teraz powiedz Aaaa. zabawimy się w lekarza kochanie. - 
powiedział obrzydliwie seksownym głosem cicho się śmiejąc.
Rozchyliłam lekko wargi, chłopak nie czekając długo przybliżył biodra maksymalnie blisko. 
Warknięcie wydobyło się z jego ust. 
- No skarbie, a teraz się postaraj... Coś ci słabo to idzie. - warknął. Zacisnął mocniej pięść na mojej głowie poruszając nią szybciej. Czułam jak jego przyrodzenie rośnie w moich ustach.  Z każdą chwilą coraz bardziej chciało mi się wymiotować. Chłopak przyspieszył ruchy. Po chwili wiązanka przekleństw wyleciała z jego ust, a ciepła ciecz wypełniła moje usta. 
Chłopak znacząco na mnie spojrzał.
- Smacznego skarbie. - przytrzymał mi usta, abym nie mogła ich otworzyć. Połknęłam kleistą ciecz. Czując jak ciągnie mnie na wymioty. Widocznie usatysfakcjonowało go, bo uśmiechnął się szeroko i odszedł zostawiając mnie na podłodze. 

** KONIEC RETROSPEKCJI **
Na wspomnienie tego wypłynęły mi łzy. Od jakiegoś czasu cały czas płaczę, totalnie się poddałam. 
Zwilżyłam lekko usta, które były suche jak nigdy. Lekko zapiekła mnie rana. 
Spojrzałam na świeże siniaki na nadgarstkach. One wszystkie przypominały mi o tym co ten  POTWÓR mi robił. Chwyciłam skórę na nadgarstku i uszczypnęłam chcąc jakimś cudem zerwać ślad po nim. Uczucie jego dotyku towarzyszyło mi cały czas. Brzydziłam się własnej skóry, brzydziłam się siebie . Po tym co się wydarzyło długo płukałam gardło, ale to nic nie pomagało, gardło mnie piekło i wciąż czułam smak mojego oprawcy. To było okropne, nawet najgorszemu wrogowi nie życzę tego. łzy zamazały mi obraz, przyciągnęłam kolana i schowałam w nich głowę. Do głowy wrócił mi obraz mojego przyjaciela. Był taki uśmiechnięty kiedy ostatnio go widziałam. Wiem, że na pewno nikt za mną nie tęskni, a rodzice nawet nie zauważyli, że zniknęłam i nie wróciłam z wycieczki. Na wspomnienie o nich jeszcze bardziej się rozwyłam. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi.. Ale jak to. Justin miał wrócić dopiero za dwie godziny, nie teraz...Przestraszona podniosłam wzrok. Nie był to mężczyzna, lecz dziewczyna, którą poznałam pierwszego dnia. Już nawet zapomniałam jak miała na imię. Uśmiechnęła się lekko. W rękach miała wielkie pudełko.
- Od Justina. - powiedziała i posyłając jeszcze raz mi miły uśmiech wyszła. Tak, byłam ciekawa co właśnie się tam znajduje. Podeszłam niepewnie do kartonu. Podniosłam wieko. Na górze była mała żółta karteczka.
" Przygotuj się na ósmą" 
Z podpisem na dole J. Serio? Jakbym nie wiedziała.
W pudle był również jakiś czarny materiał. Podniosłam go do góry. Była to sukienka, bez ramion, ledwo zakrywająca pośladki. Pokręciłam niedowierzająco głową, wykrzywiając usta w grymas.
Ruszyłam do łazienki. Nalałam do pełna wody do wanny. Zanurzyłam się w niej odprężając się pod wpływem ciepła cieczy. Cisza i spokój dały mi kolejną szanse na przemyślenie wszystkiego. Jak to się stało, że właśnie tkwię w tym gównie? Dlaczego ja? Jak długo mam jeszcze tu być? Kolejne łzy moczyły moje policzki.
Zanurzyłam się całkowicie pod wodę i czekałam, czekałam na zbawienie...

___________________________________________
 HEEJ skarby ♥
Na wstępie : PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM.
Wiele osób pisało do mnie kiedy będzie rozdział, niektóre były miłe i za to wam dziękuję, za cierpliwość, a niektórzy, no cóż.. przepraszam. ale nie potrafię pisać rozdziałów z dnia na dzień. po za tym jestem człowiekiem nie maszyną. mam problemy kłopoty, własne życie i  obowiązki.
Dziękuję tym, którzy są tu i to czytają kocham was.
A co do rozdziału to uważam, ze jest on najgorszy z najgorszych. -,-
wybaczycie?
+ ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZANY, ZA BŁĘDY PRZEPRASZAM
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
 Do następnego ♥

zapraszam na drugi blog : TRUE BIG LOVE
i na Ask'a : ANIA

13 komentarzy:

  1. Kochanie, rozdział jest cudowny. Nie ma za co przepraszać. :)
    Co do rozdziału. Współczuję Annie. Kurwa, mam ochotę zabić Justina. Coż, nie dziwię się jej, że czuje się brudna. Ugh.
    Czekam na następny. ;* Życzę weny i pozdrawiam. Do zobaczenia na ask'u, bo mam zamiar zadać ci tam kilka pytań. Haha.xd
    Little Swagger z okropna-rzeczywistosc.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  2. JESZCZE RAZ POWIESZ ZE TEN ROZDZIAL JEST NAJGORSZY TO NIEWIEM CO CI ZROBIĘ. .. Awww on jest cudowny kochanie :* ♥♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu jestem taka ciekawa co się stanie później. Nie mogę się już doczekać i nie przejmuj się kochanie nie pisz na siłę, pisz swoim tempem. Rozdział cudowny. Weny życzę ;** Kocham :**
    http://person-who-changed-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieeeeeeee
    Biedna :C

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, tak współczuję tej biednej Ann. Jest Justinowi potrzebna tylko po to, aby mógł ją wykorzystywać, poniżć, zeszmacić, zrobić z niej dziwkę. On ją traktuje jak swoją prywatną dziwkę, z którą może robić wszystko. Jezu, on jest po prostu okropny. Brzydzę się nim (chociaż go kocham xd). Jestem strasznie ciekawa, gdzie on ją zabiera. Czyżby już się o nią nie 'troszczył' i znalazł jej klienta? Oby nie, ona na to nie zasługuje. Jejku, jest taka biedna. Nie wyobrażam sobie, przez co ona musi przechodzić. Jestem też ciekawa,czy kiedyś zacznie wodzieć w nim kogoś więcej, niż zabawkę od seksu. W głębi serca mam taką nadzieję...
    Kocham Ciebie i to opowiadanie. Wszystko tutaj jest tak idealne ♥
    black-tears-jb.blogspot.com
    my-heaven-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak Ty możesz mówić, że ten rozdział jest najgorszy, hmm? No, jak się pytam, bo ja sama nie mogę w to uwierzyć?! <3
    To jeden z tych najciekawszych, bo Ann opisuje, co czuje podczas tego wszystkiego, co robi jej Justin. Na samo wspomnienie tej retrospekcji, robi mi się po prostu niedobrze. Nie rozumiem go w ogóle. Z jednej strony, wykazał nieco uczuć i nie pozwolił, aby tamten facet dotknął Ann. Z drugiej strony, on sam, robi jej nawet jeszcze gorszą krzywdę i w dodatku, uśmiecha się przy tym. Cholera, tak bardzo bym chciała, aby się wreszcie opamiętał. Aby wreszcie zrozumiał, że Ann to boli i to niemiłosiernie. Te siniaki, te obrzydzenie do samej siebie. Przecież, ona to będzie z siebie "ściągać" miesiącami, jak nie latami. Tak bardzo bym chciała, aby on wreszcie, zaczął o nią dbać. Aby coś między nimi zaiskrzyło, naprawdę tak smutno się czyta to, jak dziewczyna cierpi.Mam tą cholerną nadzieję, że oni kiedyś się w sobie zakochają, chodź może Ty planujesz coś innego? : o
    Cokolwiek to będzie, na pewno będzie idealne, bo Ty nie potrafisz stworzyć niczego innego. <3
    Na sam koniec dodam, że naprawdę nie przejmuj się, tymi ciągłymi pośpieszeniami. Każda autorka ma swoje życie prywatne i jeśli naprawdę nie masz czasu, to porządny czytelnik to zrozumie.
    Czekam na kolejny, Shawty <3
    ~ Drew.
    http://glow-in-your-eyes-enlighten-my-world.blogspot.com/
    http://angelsdonotdieyet.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślałam , że będzie chciała się utopić w tej wannie. Rozdział boski :) Czekam nn <3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział wspaniały... Szkoda mi tej dziewczyny... Niech wreszcie z stamtąd wyrwie się :) Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  9. My god!!!
    Boże jak on może jej to robić ? Strasznie mi jej szkoda ;((
    Superrr rodział po prostu cudowny i czekam cierpliwie na nn i zycze bardzo dużej weny ;))) <333

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeny! :( Jak on może jej to robić i wgl nie mieć żadnych wyrzutów sumienia, co? :'( Boże zrób w końcu coś żeby on się opamiętał i ją wypuścił, albo żeby udało jej się uciec, albo nie wiem :( Już nie mogę jak ona tak cierpi długo ;( Czekam z niecierpliwością na kolejny :* Już się doczekać nie mogę :) <33

    OdpowiedzUsuń
  11. JEST REWELACYJNY JAK ZAWSZE KOCHANIE :*

    OdpowiedzUsuń