** JUSTIN POV **
Wyszedłem wściekły z pomieszczenia. Straciłem najlepszego klienta!! Straciłem go przez tą dziwkę.. Przez to, że jestem słaby. Ona czyni mnie słabeuszem, słabym gównem.. A to mnie dobija, a zarazem denerwuje. Mocno uderzyłem pięścią w ścianę tym samym powodując rany na dłoni, ale akurat w tamtej chwili miałem to w dupie. Nie czułem bólu, jedyne co czułem to złość.
Podszedłem do baru, gdzie była Sam. Posłała mi lekki uśmiech, lecz nie odwzajemniłem go.
- Justin.. wiesz ona dużo przeszła.
- A czy kurwa prosiłem cię o zdanie? - warknąłem posyłając jej złe spojrzenie. Spuściła wzrok nalewając alkoholu do szklanki, którą po chwili mi podała.
Whiskey, to to czego mi było potrzeba. Dziewczyna z głośnym westchnięciem odwróciła się z zamiarem odejścia, lecz zatrzymałem ją chwytając ją za dłoń.
- Daj całą. - wskazałem na butelkę, którą natychmiast mi oddała.
Odeszła z wielkim niezadowoleniem a twarzy. Ona myśli, że kim kurwa jest? Ona tu pracuje, pracuje dla mnie, a nie jest moją pieprzoną matką. Wziąłem duży łyk cieczy, czułem jak przyjemne pieczenie rozchodzi się po moim gardle. Ponownie napełniłem szkło alkoholem i wypiłem. Kilkakrotnie powtórzyłem czynność. Następnie wyciągnąłem woreczek z białym proszkiem z kieszeni. Wysypałem całość na blat, układając w idealną kreskę. Zaciągnąłem się i długo nie trzeba było czekać na działanie substancji. Czułem jak wszystko mija. Każdy najmniejszy problem znika. Jedyne co teraz słyszałem to głos dziewczyny odbijający się echem w mojej głowie " Zrobię wszystko co będziesz chciał, tylko proszę, nie każ mi z nim iść". Na samą myśl o niej łobuzerski uśmiech kształtował się na mojej twarzy.
Wstałem lekko się chwiejąc, lecz ostatecznie uspokoiłem się i ruszyłem w stronę mojego pokoju " robić to co będę chciał". Po drodze zabrałem jeszcze wciąż niedokończoną butelkę whiskey.
Po chwili otworzyłem drzwi. W pokoju panowały egipskie ciemności. Trzasnąłem drzwiami i starałem się wychwycić drobną sylwetkę. Było tak ciemno, że nic nie widziałem.
Wolną ręką wymacałem włącznik światła. Mój wzrok padł na dziewczynę. Siedziała skulona w rogu pokoju. Tylko gdy włączyłem światło An podniosła głowę, wpatrując się we mnie zapłakanymi oczami.
Ten płacz w niczym jej już nie pomoże... - usłyszałem głos w mojej głowie.
Zrób to, słyszysz! Zrób. Przecież po to tu jest.- znowu się odezwał, lecz tym razem był bardziej stanowczy.
Ruszyłem w jej stronę, lecz zanim zdążyłem dojść dziewczyna wstała, wytarła ostatnie łzy i patrzyła się na mnie niepewnym wzrokiem.
- Pamiętasz? Zrobisz co chce. - szepnąłem jej do ucha, przybliżając się. Musnąłem jej skórę za uchem. Dziewczyna stała niewzruszona.
- Więc.. Co mam robić? - wyszeptała, wciąż się mnie bojąc. Z moich ust uciekł głośny śmiech. Dziewczyna powoli zsunęła z siebie spodenki, a następnie ściągnęła koszulkę. Jej ciało pokrywało mnóstwo siniaków. Przygryzłem wargę. Pożerałem wzrokiem każdy jej najmniejszy centymetr skóry.
Momentalnie mój kolega zaczął wariować.
Wpiłem się w jej usta, popychając ją na ścianę. Dziewczyna ku mojemu zdziwieniu odwzajemniła pocałunek. Nie był to słodki, miłosny pocałunek, lecz brutalny...
Oderwałem się od niej na sekundę, tylko po to, aby ściągnąć z siebie spodnie. Podniosłem jej udo w górę, chcąc tym samym być jak najbliżej jej kobiecego centrum. Obróciłem nas tak, że po chwili wylądowaliśmy na łóżku. Dziewczyna górowała nade mną. Otarła się lekko o mój członek tym samym serwując mi dodatkową falę podniecenia. Warknąłem w jej usta. Z miny dziewczyny wyczytałem, że dużo ją to kosztowało, ale w tamtej chwili miałem to w dupie. Zsunęła się tak, że jej twarz była na wysokości mojego penisa. Po jej policzku spłynęła jedna łza, którą szybko starła. Zacisnęła powieki. Wsunęła palce za gumke od bokserek i je ściągnęła. Jej oczom ukazał się mój członek w całej okazałości. Przesunęła po nim lekko dłonią. Jej dotyk doprowadzał mnie do szaleństwa. Sunęła nią w górę i w dół. Czułem się jak w niebie. An musnęła wargami sam jego czubek. Z moich ust uciekło jęknięcie. Jej usta działały cuda, tak samo jak język. Jej ruchy były stanowcze. Wplątałem palce w jej włosy, tym samym nadając odpowiedni rytm. Połknęła go całego, co było wyczynem. Ona na pewno była dziewicą? Było mi tak dobrze. Czułem, że jestem blisko. Odciągnąłem ją. Dziewczyna zdziwiła się. Miała zdezorientowany wyraz twarzy. Położyłem ją na brzuchu a sam stanąłem za nią. Miałem teraz perfekcyjny obraz. Klepnąłem ją lekko uzyskując tym samym pisk dziewczyny. Wszedłem w nią szybko, a z ust An wyrwał się krzyk. Poruszałem się powoli. W pokoju roznosiły się moje jęki. Chwyciłem ją za biodra jeszcze mocniej przyciskając ją. Zacząłem szybciej się w niej poruszać.
-Jesteś taka, taka ciasna, skarbie. -wymruczałem. Ruszałem się tak szybko jak tylko potrafiłem. Jeszcze kilka mocnych pchnięć i czułem jak zapełniam dziewczynę spermą. Wyszedłem z niej i opadłem na łóżko obok An. Spojrzałem na nią, lecz ona jedynie odwróciła wzrok. Mój oddech się uspokoił. Klatka opadała w naturalnym tempie. Więc... Czas na runde drugą. Na samą myśl łobuzerski uśmiech zawitał na mojej twarzy.
- Myślisz, że to koniec? - zapytałem wciąż się śmiejąc. Odwróciłem ją. Tym razem to ja górowałem nad nią. Dziewczyna oblizała wargi patrząc mi prosto w oczy. Złączyłem nasze usta. Lekko przygryzłem jej wargę w rezultacie uzyskałem jęknięcie dziewczyny. To była melodia dla moich uszu. Zacząłem składać pocałunki na szyi, zjeżdżając niżej. Nastepnie na piersiach, płaskim brzuszku, aż dotarłem do jej centrum. Bez ostrzeżenia wsadziłem w nią palce, masując jej łechtaczkę. Jęki z ust dziewczyny wypływały niekontrolowanie. Złożyłem delikatny pocałunek. Językiem zastąpiłem palce. Jeździłem nim drażniąc jej wejście. Wsuwałem i wysuwałem go rytmicznie.
- Juustin - uciekło z jej ust. Wiedziałem, że jest blisko. Cały czas masowałem jej kobiecość. Aż nagle dziewczyna wygięła plecy w łuk i zacisnęła dłonie na prześcieradle. Z ust dziewczyny wyrwał sie ostatni jęk, po czym doszła. Wylizałem wszystko delektując się przy tym. Wstałem, puściłem jej perskie oczko i ruszyłem w stronę łazienki. Spojrzałem jeszcze raz na dziewczynę. Jej klatka unosiła się szybko i nierytmicznie. Na jej widok usmiechnąłem sie i wyszedłem.
_________ rozdział krótki. Taki sobie. CZYTASZ=KOMENTUJESZ KOCHAM WAS <3
O mój Boże.. : o
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji. Myślałam, że Justin się nie odważy jej dotknąć w TEN SPOSÓB, w końcu TAK na niego działała, że nie potrafił jej skrzywdzić. Fakt, ona nie protestowała, ale chociażby po samym zachowaniu można było wywnioskować, jak bardzo biedna An tego nie chciała.
Trochę to smutne i ciekawa jestem potem, rozmyśleń An, na cały ten temat. A może spodobało jej się z Justinem?
Wszystko jest możliwe, mam nadzieję, że oni w końcu poczują coś do siebie "mocniejszego".
Uwielbiam tego bloga, właśnie dlatego, że jest inny. To wszystko toczy się inaczej, dzieje się w nietypowym miejscu i jest po prostu inne.
Twój styl jest bardzo dojrzały i myślę, że zdajesz sobie z tego sprawę? Ty i Paulina jesteście jednymi z nielicznych autorek, które oddają i opisują sytuację w idealny dla mnie sposób. Uwielbiam czytać opowiadania Waszego autorstwa i z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3.
Kocham Cię!
~ Drew.
Jejciu, tak mi szkoda An. Mimo że nie protestowała, widać, że tego nie chciała. Nie miała po prostu wyboru. Przecież gdyby nie spełniła tej jebanej seksualnej zachcianki Justina, on oddałby ją temu okropnemu kolesiowi. No tak mi szkoda tej dziewczyny. Wyjechała tam, gdzie marzyła, a teraz jest przetrzymywana, bita i gwałcona przez chorego psychicznie i niestabilnego emocjonalnie Justina. No, może na końcu się jej podobało, hehe, ale w środku i na początku na pewno czuła obrzydzenie do samej siebie. Jeju, Justin jest po prostu okropny. Jak on może zmuszać ją do takich rzeczy. Przecież widzi, że An jest jeszcze taka młodziutka i kruchutka. Cholernie mi jej szkoda. Jestem niesamowicie ciekawa, jak to wszystko potoczy się dalej. Jesteś wpaniała, skarbie i mam nadzieję, a właściwie to jestem pewna, że jeszcze nas tu czymś zaskoczysz, bo jesteś wspaniała w tym co robisz. I dzisiaj tak zwróciłam uwagę, że Ty bardzo cześto pisząc używasz takich krótkich, pojedynczych zdań. Powiem Ci szczerze, że to genialnie się czyta. Na prawdę, moje gratulacje ;*
OdpowiedzUsuńblack-tears-jb.blogspot.com
my-heaven-jb.blogspot.com
<3
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńMy god ! Hajasnnsjskalamwbsixnd brak mi słów .... SUPER !!! czekam nn ;3 i życzę weny ;333
OdpowiedzUsuńszkoda mi An,myślałam,że Justin nie zrobi jej tego,ale najwydoczniej się myliłam.
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział,nie mogę doczekać się nowego.
http://decision-changing-everything.blogspot.com/ - zapraszam do mnie ♡
<3 Swietny <3
OdpowiedzUsuńczekam na nn :)
OdpowiedzUsuńKocham to :) Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńKocham xoxo
OdpowiedzUsuńBOSKIE *_* Kolejny rozdział, chcę! fkdsmfksdmf xx
OdpowiedzUsuńMrrr! Kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńhttp://dangerous-love-bieber-rose.blogspot.com/ + komentarz mile widziany
Niesamowity :) kocham tego bloga po mimo tego, że jest taki brutalny... Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńKiedy następny ??
OdpowiedzUsuńczekam na nn
OdpowiedzUsuń